Zakupy z dziecmi to jak wyprawa na Mount Everest - mozliwa ale trudna. Pozornie latwe czynnosci jak wlozenie kurtki, zasuniecie zamka i wlozenie butow wydaja sie prawie niemozliwe do wykonania i kiedy juz mysle - dobra, wszystko gotowe, wychodzimy, katem oka widze ze moja najmlodsza pociecha stoi znowu rozebrana o.O
- Chodz kochanie, szybciutko, wkaldaj kurtke wychodzimy, gdzie jestes, mamusia idzie PA PA, otwieram drzwi, zobacz ide, idziesz ze mna??
Z pokoju wysuwa sie mala glowa i wesolym glosem mowi PAPA i znika.
Aaaaaa juz 20 minut minelo!!!. Sciagam kurtke bo mi za goraco, ubieram mala, wkladam kurtke, licze dzieci - ufff udalo, jestesmy w drodze do sklepu.
Takze kochany singlu, kobieto bezdzietna, mezczyzno - ciesz sie najmniejsza rzecza bo kiedy dziecko pojawi sie na swiecie nawet ta najprostsza rzecz stanie sie skomplikowana ;)
Rodzicu - kiedys bedzie lepiej - mam nadzieje ;)
Jak ja sie ciesze, ze mam jeden taki problem, a nie trojke ;P
ReplyDeletepodoba mi sie sposob w jaki piszesz o sprawach codziennych :)
ReplyDelete